Reklama

Płatna współpraca z marką Apart

Aneta i Monika: "Nowa mama" przybędzie natychmiast

Moja teściowa Monika, nigdy nie wtrącała się w życie moje i Tomka. Zawsze dużo pracowała i często wyjeżdżała w delegacje. Niewiele wiedziałam o jej życiu, ale nie martwiło mnie to, bo z drugiej strony nie musiałam obawiać się typowych "numerów" teściowej — niezapowiedzianych wizyt i krytyki. Gdy jednak zaszłam w ciążę, trochę zaczęło mnie martwić, że "pani Monika", bo tak mówiłam o mojej teściowej, kompletnie nie interesuje się matką swojego wnuka. Moja mama, choć mieszka daleko, dzwoniła do mnie dwa razy dziennie. Monika — może raz w miesiącu. Nie były to jednak serdeczne rozmowy, raczej kurtuazyjne pytania o moje samopoczucie.

Reklama

Wszystko zmieniło się, jednak gdy wielkimi krokami zaczął zbliżać się termin mojego porodu — sytuacja bardzo się skomplikowała, bo moja mama złapała grypę i nie mogła przyjechać, tak jak było umówione. Tomek był ciągle w pracy, bo chciał nadrobić projekty przed planowanym tuż po przyjściu na świat naszego syna, urlopie tacierzyńskim. Pewnego dnia dostałam silnych bóli, a mąż był w pracy i nie odbierał telefonu.

Reklama

Spanikowałam i zadzwoniłam do Moniki. Przyjechała już po kilkunastu minutach, jeszcze przed karetką, którą wezwała po drodze. Pojechała za mną do szpitala i zajęła się wszystkim — podchodziła do mnie co kilka minut i uspokajała mnie, a w międzyczasie ponaglała lekarzy, by sprawdzili co się ze mną i dzieckiem dzieje. Nie wyszła ani na moment, nawet gdy po dwóch godzinach do szpitala dotarł przerażony Tomek. Oboje obchodziliśmy od zmysłów, gdy okazało się, że życie naszego synka jest zagrożone. Tylko Monika nie traciła zimnej krwi — gdy ja rodziłam, ona już załatwiała konsultacje u znanego neonatologa, bo było wiadomo, że dziecko urodzi się z małą liczbą punktów skali Apgar.

Po porodzie ja i mały Gucio byliśmy w szpitalu jeszcze prawie dwa tygodnie, a Monika przychodziła do nas dwa razy dziennie. Pewnego dnia powiedziałam do niej “mamo", a ona szybko wyszła z sali, widziałam jednak, że za drzwiami ociera łzy. Teraz wiem, że, choć moja druga Mama nadal dużo pracuje, lubi służbowe wyjazdy i niezbyt często zajmuje się wnukiem, to gdybym jej potrzebowała, przybędzie natychmiast, bo nas kocha.

Stella, Adam i ich mamy. Droga do prawdziwej rodziny

Na początku nasze stosunki z teściową były naprawdę trudne. Mieszkaliśmy razem w jej domu, co z pewnością nie ułatwiało sytuacji. Była to jej przestrzeń, jej zasady, które trwały latami i nie zamierzała ich zmieniać - teraz rozumiem dlaczego. Atmosfera była napięta, czułam się jak intruz we własnym domu.

W końcu, gdy sytuacja stała się nie do zniesienia, zdecydowaliśmy się z Adamem, moim mężem, wynająć własne mieszkanie. Odległość pomogła nam wszystkim złapać oddech i na nowo ocenić nasze relacje. Po roku, gdy dowiedzieliśmy się, że spodziewam się dziecka, nasze rodziny postanowiły się złożyć i kupiły nam mieszkanie — każda z rodzin dołożyła połowę potrzebnej sumy.

Reklama

Narodziny naszego syna stały się punktem zwrotnym w mojej relacji z teściową. Już w szpitalu podarowała mi piękny pierścionek, a ja poprosiłam męża, by na Dzień Matki kupił swojej i moje mamie złote wisiorki z serduszkiem, na którym kazałam wygrawerować imię naszego synka Kajtka i datę jego urodzin.

Powoli wszystko zaczęło się zmieniać na lepsze. Moja teściowa okazała się być nieocenioną pomocą, kiedy tylko potrzebowałam wsparcia w nowej roli mamy. Czułam, że z czasem zaczęła traktować mnie jak córkę.

Dlaczego tak się stało? To mój mąż Adam odgrywał rolę “relacjologa" w tych zmieniających się dynamikach. Zawsze podkreślał, że jego rodzina to ja i nasze dzieci, a jego matka musi respektować w naszym domu nasze zasady, tak jak my przyjmowaliśmy jej reguły na jej “boisku". Nie pozwalał jej na początku na żadne niespodziewane wizyty, ale jednocześnie często mówił swojej matce, że kocha ją i szanuje, nawet jeśli czasami jest trudno. Jego mądrość i umiejętność balansowania między różnymi rodzinnymi ogniwami była dla mnie ogromnym wsparciem. Dzięki cierpliwym staraniom i wzajemnemu szacunkowi, relacje między nami znacząco się poprawiły. Z biegiem lat teściowa stała się dla mnie drugą matką, a nasze wzajemne relacje przekształciły się w prawdziwą rodzinę.

Płatna współpraca z marką Apart.pl

Zobacz inne treści